G A B O N

GABON W CHAOSIE, A ODPOWIADA ZA TO FRANCJA

1.09.2016

Od kilku tygodni Gabon tonie w politycznym chaosie. Niektórzy skłonni są obwiniać za to… Francję. Twierdzą, że Gabon padł ofiarą polityki ery zimnej wojny celem której Francja popierała dyktatorów ze swych byłych kolonii w zamian za dostęp do złóż naturalnych, baz militarnych i wpływów w danym państwie. W przypadku Gabonu szczególnie ważne dla Francji są pokłady złóż uranu.

Gabon stał się osobistym lennem rodziny Bongo. Dzisiaj mają swoje posiadłości w najbardziej eleganckich dzielnicach Paryża oraz na riwierze francuskiej. Czasami widoczne są na tamtejszych ulicach ich luksusowe samochody. Gabon ma potężne pokłady ropy naftowej, ale większość jego mieszkańców żyje w biedzie. Jednocześnie kraj ma jeden z najwyższych na świecie wskaźników śmiertelności niemowląt.

Ali Bongo który podług władz wygrał ostatnie wybory prezydenckie jest synem poprzedniego prezydenta Omara Bongo (który to rządził krajem przez 42 lata od 1967 do 2009 roku). Opozycja uznaje, że wyniki wyborów były sfałszowane i domagają się ponownego liczenia głosów. Przed wyborami, Jan Ping który kandydował jako główny konkurent Bongo zapowiadał i przestrzegał, że jeśli w kraju nie zostaną wprowadzone reformy gospodarcze ten może pogrążyć się w wojnie domowej. Porównywał Gabon do tonącego Titanika.

Jego przepowiednie zdają się potwierdzać ponieważ zamieszki zataczają coraz większy obszar. Przechwala się, że każdy wie, że jest zwycięzcą wyborów i że potwierdzają to obserwatorzy z Europy. Ping nie jest jednak całkowicie oderwany od wyższych sfer. Jego ojciec był Chińczykiem, a on przez 10 lat sam sprawował funkcje rządowe. Potem jego kariera potoczyła się w kierunku różnych organizacji międzynarodowych. Był też partnerem córki Omara Bongo - Pascaline Bongo z którą ma dwójkę dzieci.

Od wielu lat chodziły pogłoski, że rodzina Bongo opłacała polityków francuskich. Były prezydent Francji Valéry Giscard d'Estaing twierdzi, że ma dowody, że Bongo finansował jego ówczesnego rywala Jacques Chiraca. Twierdzi, że sprawdzał to dzwoniąc do samego Bongo i na jego pytanie tamten miał odpowiedzieć po wymownej ciszy „a więc wiesz”. W roku 2008 Bongo krytykował francuskiego ministra Jeana-Marie Bockela za marnotrawstwo środków publicznych w stosunku do byłych kolonii francuskich, co wkrótce skończyło się zdymisjonowaniem urzędnika przez Nicolasa Sarkozego. Obejmując urząd Sarkozy obiecywał skończyć z polityką pobłażania wobec złych sytuacji w krajach afrykańskich. Nie dotrzymał jednak słowa.

Gdyby w Gabonie nagle usunięto rodzinę Bongo to w ciągu jednej nocy pustka po nich nie wypełniłaby się nowoczesnymi demokratycznymi liberałami. W ten sposób Francja woli nadal popierać rządy w Mali czy Czadzie bo obawia się, że w ich miejsce mogą wskoczyć radykalni islamiści, którzy mogą z tych krajów zrobić raj dla terrorystów.

Inne na ten temat

Podobne tematycznie