K O S T A R Y K A

NIEMAL JAK W FILMIE TERMINAL

1.06.2014

Kubańczyk Yorvanky Perez de Pina, który od 24.IV (chwili przybycia) nieustannie koczował na lotnisku Juana Santamarii został deportowany do swojej ojczyzny. Jego prawnik stwierdził, że Kostaryka to kraj o podwójnych standardach. Uważał, ze jego klient był demonizowany za bycie Kubańczykiem. Bano się, że jeśli przekroczy granicę kraju, nagle zjadą się inni Kubańczycy. Nie pomogły trzy prośby o azyl oraz apelacja żony Kubańczyka do prezydenta Solisa.

Wcześniej Perez przebywał w Kostaryce od początku 2012 roku. Następnie wyjechał na Kubę gdzie opiekował się przez 6 miesięcy chorą matką. Nie pozwolono mu jednak powrócić do Kostaryki. Jego tymczasowa karta uchodźcy oraz pozwolenie na pracę straciły ważność. Mimo, że w IV.2012 ożenił się z Kostarykanką nigdy nie ubiegał się o stały pobyt. W IV Sąd Konstytucyjny wydał orzeczenie by zaopatrzyć Pereza w jedzenie i środki higieny osobistej na lotnisku i zakazał jego deportacji zanim nie zostanie zakończona sprawa. 13.V władze imigracyjne po raz trzeci odrzuciły jego podanie o azyl. Perez wielokrotnie podkreślał, że jego życie będzie w niebezpieczeństwie jeśli wróci na Kubę.