Mimo, że zarówno amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisały Kostarykę na listę krajów zagrożonych epidemią Zika, to Ministerstwo Zdrowia Kostaryki nadal uważa, że nie ma dowodów na to, że groźny wirus panoszy się w kraju. Jednocześnie wykluczyło, że ostatni przypadek dotyczący Nikaraguańczyka który przebywał w prowincji Limon i miał symptomy Zika (gorączkę, bóle mięśni) był faktycznie zachorowaniem na Zika. Jak dotąd większość analizowanych próbek zostało zdiagnozowanych jako denga. To potwierdza tezę, że wirus nie rozprzestrzenił się jeszcze po Kostaryce.

Jak dotąd wirus Zika zdiagnozowano jedynie w dwóch przypadkach. Oba dotyczyły pacjentów którzy przyjechali zarażeni z Kolumbii i Hondurasu.

Inne na ten temat