K O S T A R Y K A

follow me on facebook..Optymistyczna strona z dobrymi wiadomościami..

NIEBEZPIECZNY ZAWÓD ŁAPACZA KROKODYLI

24.VII.2016

W Kostaryce można wykonywać jedną z najbardziej ryzykownych i zarazem dziwnych prac. Codziennie rano pracownicy farmy tilapii Aqua Corporation w Canas w Guanacaste wyłapują ze stawów i uwalniają do 20 mierzących czasami dwa metry krokodyli. Firma działa w Kostaryce od połowy lat 80-tych. Obecnie jest największym producentem tych ryb w kraju. Na 600 hektarach znajduje się 12 stawów zasilanych wodami z jeziora Arenal. Z biegiem lat na teren farmy poprzez dopływy rzek zaczęły zapuszczać się krokodyle. Stwarzają zagrożenie dla pracowników jak i powodują spustoszenie wśród ryb.

Na początku próbowano sobie z tym radzić poprzez zastawianie pułapek na strumieniach dopływowych, jednak nie zdało to rezultatu. Rzeka Tempisque która jest trzecią w kraju pod względem wielkości ma ogromną populację krokodyli. Ich liczba potroiła się od czasu wprowadzenia 15 lat temu zakazu na ich polowanie.

Po konsultacjach z biologami stwierdzono, że najlepszą metodą pozbywania się nieproszonych gości będzie ręczne ich wyłapywanie i wypuszczanie z dala od farmy. Do tego celu zatrudnionych jest 12 pracowników którzy nieustannie patrolują teren. Procedura łapania wygląda tak, że najpierw krokodyl znajdujący się w stawie zapędzany jest w narożnik gdzie następnie zarzucana jest na niego pętla z siatką tak by unieruchomić jego kończyny. Następnie zakrywa mu się oczy i wyciąga na brzeg w specjalnym kołnierzu.

Nie zawsze gady łatwo rezygnują z takiej łatwej stołówki. W 2010 roku 6 złapanych krokodyli odtransportowanych zostało 150 km od farmy i wypuszczonych do rzeki Tarcoles. Po 9 miesiącach trzy z nich powróciły w to samo miejsce. Czwartego zlokalizowano po 1,5 roku.

Inne na ten temat

Podobne tematycznie