K O S T A R Y K A

follow me on facebook..Optymistyczna strona z dobrymi wiadomościami..

30 ROCZNICA ODKRYCIA PIERWSZEGO TAJNEGO LOTNISKA CONTRAS

20.IX.2016

We IX.1986 roku do mediów przedostało się zdjęcie nielegalnego pasa startowego w Potrero Grande. Zajmował wciśnięty w ocean wąski pasek lądu na południowym wybrzeżu półwyspu Santa Elena. Natychmiast pojawiły się spekulacje, że siły Contras wykorzystują teren Kostaryki do walki zbrojnej z Sandinistami w sąsiedniej Nikaragui. Miał służyć do przemytu broni i narkotyków. Rewelacje te spowodowały zakłopotanie rządów Stanów Zjednoczonych i Kostaryki. Wyszło bowiem na jaw, że administracja Ronalda Reagana wykorzystywała ziemię Kostaryki do zaopatrywania nikaraguańskich rebeliantów Contras.

W 1986 roku Ameryka Środkowa była zimnowojennym kotłem. Kostaryka znalazła się między wojną nikaraguańskich Sandinistów z popieranymi przez USA grupami rebelianckimi Contras. USA wykorzystywało Kostarykę jako teren wypadowy do ataku Nikaragui przez Contras, mimo, że rząd kostarykańskiego prezydenta Luisa Alberto Monge (1982-1986) zadeklarował neutralność kraju. Jednakże i tak dzięki uporowi i sprzeciwom Monge, w Kostaryce nigdy nie doszło do tego co miało miejsce w przypadku Hondurasu, gdzie Contras miało swoje bazy i operowało z nich w tę i z powrotem na teren Nikaragui.

Podług Oscara Ariasa, 8.V.1986 roku kiedy obejmował on urząd prezydenta, w posiadłości swojego poprzednika Luisa Alberto Monge w Pozos de Santa Ana doszło do spotkania, którego tematem było właśnie wspomniane lotnisko. W rozmowie miał uczestniczyć także ówczesny ambasador Stanów Zjednoczonych Lewis Tambs. Arias który w swoim wystąpieniu inauguracyjnym obiecywał rozbrojenie wszelakich nieregularnych oddziałów w regionie wspominał, że był przerażony propozycją USA. Zapowiadał, że nie zgodzi się by Contras wykorzystywały nawet centymetr kostarykańskiej ziemi i zapewniał, że nie przystał na powstanie lotniska.

Monge który zaprzeczał, że było takie spotkanie jednocześnie w późniejszym wywiadzie przyznał, że przybyli do niego wojskowi kartografowie by zatwierdził budowę lotniska na wskazanym terenie. Jako argumenty podawali zagrożenie jakie nieśli Sandiniści dla Kostaryki.

Po latach emerytowany amerykański pilot mieszkający w La Cruz informował dziennikarzy, że nad jego domem w stronę Nikaragui regularnie latały samoloty C-130. Tymczasem władze po ujawnieniu istnienia lotniska, na konferencji z dziennikarzami podały do wiadomości, że faktycznie Gwardia Cywilna przejęła lotnisko ale jednocześnie zapewniono, że działało ono w ramach projektu turystycznego prowadzonego przez należącą do Amerykanina Roberta Ohlmsteada panamską firmę - Udall Resources.

25.XI.1986 wybuchł skandal Iran-Contras. Wówczas prokurator generalny USA Ed Meese ujawnił, że administracja Ronalda Reagana sprzedawała nielegalnie broń do Iranu i wykorzystywała te czynności do finansowania w tym czasie nikaraguańskich Contras, (mimo że wówczas na podstawie tzw. poprawki Bolanda pomoc dla Contras była zabroniona). Przy okazji śledztwa tamtej afery ujawniono, że firma Roberta Ohlmsteada była jedynie fałszywką zorganizowaną przez amerykańskiego podpułkownika Olivera Northa w celu ukrycia istnienia lotniska.

5.X.1986 roku lecący nad Nikaraguą samolot transportowy Fairchild C-123K został strącony przez młodego Sandinistę pociskiem SAM 7. Nikaraguańczycy pojmali wówczas jednego z załogantów (Eugene Hasenfusa), którego zadaniem było wyrzucanie podczas lotu towarów i wydobyli z wraku dokumentację którą następnie przedstawili dziennikarzom. Jeden z dokumentów stanowił listę różnych (w tym kostarykańskich) numerów telefonów. Ujawniono, że jeden z nich przypisany był do ambasady Stanów Zjednoczonych w San Jose, a drugi do domu Tomása Castillo z Escazu. Mężczyzna ten okazał się działającym pod przykrywką agentem CIA (pseudonim Joe Fernández), którego zadaniem była koordynacja wspomnianych lotów.

Dowody te ujawniono w momencie gdy Ronald Reagan nadal twierdził, że za zaopatrzeniem dla Contras stoją prywatni darczyńcy. Wkrótce jednak na skutek skandalu ambasador Tamb podał się do dymisji. Niejasna była też własność ziemi na której znajdowało się lotnisko. Oficjalnie posiadłość należała do firmy Santa Elena Development Corp, która miała kilku właścicieli w tym pochodzącego z Karoliny Północnej Joe Hamiltona, szwajcarskiego biznesmena Georga Livanosa i paliwowego magnata Edwarda Careya (brata byłego demokratycznego gubernatora Nowego Jorku Hugh Careya). Najprawdopodobniej Oliver North zakupił tę ziemię za 5 mln $ kredytu hipotecznego.

Kontrowersyjny teren na którym znajdowało się lotnisko został wywłaszczony przez prezydenta Oscara Ariasa Sancheza i dołączony do Parku Narodowego Santa Rosa. Po tym posunięciu, prezydent USA George H.W. Bush, wskutek nalegania Jesse Helmsa (ultrakonserwatywnego republikańskiego senatora z Karoliny Północnej i prywatnie przyjaciela wspomnianego Joe Hamiltona) ukarał Kostarykę poprzez wstrzymanie pożyczki z Międzyamerykańskiego Banku Rozwoju.

Cała afera z lotniskiem w Potrero Grande spowodowała, że rząd Kostaryki stanął w niewygodnej pozycji ponieważ zapewniał wcześniej o swoim niezaangażowaniu w konflikty u sąsiadów i zaprzeczał współpracy z Conras.

Inne na ten temat

Podobne tematycznie