KONTAKT
FB o Kostaryce








 
O RACIBORZU OPTYMISTYCZNIE

PIŁA Z ZIELONYM WIANKIEM NA GŁOWIE PRZEPIŁOWUJE STEREOTYPY

Piła to jedno z pięciu moich ulubionych polskich miast. Zawsze miałem do Piły właściwy stosunek bo to przyjaciółka Słupska. W latach 80-tych razem ze Szczecinem, Kołobrzegiem i Słupskiem podlegała pod jedną telewizję regionalną. Jako dziecko z wypiekami na twarzy codziennie śledziłem newsy z Piły by zobaczyć chociaż urywek jej widoków. Wydawała mi się wtedy taka egzotyczna. Oczywiście bardzo podobała mi się jej nazwa i zawsze zafascynowany byłem wszelakimi ciekawostkami o Pile. Z biegiem lat docierały do mnie informacje typu „jedyne miasto wojewódzkie bez zabytków” albo „miasto parków”.

Chciałbym z tego miejsca zdementować nieprawdziwy i krzywdzący dla Piły przekaz. Piła ma zabytki i to wcale nie tak mało. To miasto które ma mnóstwo starych śladów i architektonicznych smaczków. Tyle, że są one porozstrzeliwane po całej palecie mapy i owszem nie są to bukiety kamienic. Zamiast tego centrum Piły to przestrzeń, wolność i wiatr. Przepiękne układy szerokich ulic które nadają temu miejscu aglomeracyjny charakter. Piła nigdy nie doczłapała się do taśmy z hasłem 100.000 mieszkańców, ale przebywając w niej i jeżdżąc po jej bulwarowych ulicach ma się wrażenie że jest miasto znacznie większe.

Piła to świeżość. Ogromne połacie parków, skwerów i placyków. Jeśli miałbym nazywać to miasto jednym określeniem to byłby to „miejski ogród”. Piła jest jak botaniczny park w którym fontanny, drzewa i flora buchają we wszelakich kierunkach. Nigdzie w żadnym polskim mieście nie widziałem tak zadbanych i tak pięknych zarazem parków. Dodatkowo miasto oplata je sobie wodnymi warkoczami. Na niebieskich taflach Gwdy unoszą się stateczki, bary i imitacje parowców. Do późnych godzin nocnych gra muzyka, a ludzie nie siedzą w domach tylko snują się po zielonym sercu miasta. To przykład na to jak na prowincji można funkcjonować bez kompleksów.

Kiedy wiem że ktoś marudzi na Piłę i jest do niej słabo nastawiony to zawsze mam pewność, że zmieni zdanie. Nawet jeśli początkowo jest rozczarowanie blokami to i tak mam pewność, że Piła go osaczy, zanęci i zaczaruje. Atut parków jest nie do przebicia. Człowiek istota żądna przyrody nie będzie na to obojętny.

Piła bawi się trochę we wstydliwą pannę. Bo na pierwszy rzut oka brakuje w niej kamieniczek. A ona mimo to co chwila wystawia jakąś niczym gracz na szachownicy mocną figurę. Sztuką jest mieć ich niehurtowe ilości i umieć nimi zainteresować niż mieć ich całe magazyny i pozwalać by zlały się w jedną całość. Piła wie jak podkreślać swoją urodę i gdzie zaakcentować swoją przeszłość. Nie jest prawdą, że nie ma tu ulic ze starą zabudową. Są i to nawet całe ciągi z kamienicami nawet z różowej cegły. Rozproszone są po całym mieście, niekiedy samotne, a innym razem po kilka w szeregu. Można je napotykać na ulicach 14 Lutego, 11 Listopada, Okrzei, Buczka, Roosevelta, Ludowej, Kolbego i Kilińskiego. Całkiem spora lista.

Pilską kultową budowlą jest znajdująca się na ulicy Kilińskiego kamienica z bramą pod którą jest jezdnia z dużym ruchem samochodowym. To królowa pilskich kamienic, niegdyś konsulat. Naprzeciwko na ulicy Buczka znajduje się szkoła - Filipek, cała z seledynowej cegły (Szkoła Podstawowa nr 1). Jest zaprojektowana na planie litery H i ma wydatne zwieńczenia ryzalitów. W niedalekiej odległości, na ulicy 1 Maja stoi pilska duma lat 70-tych - dom handlowy Merkury. Cały w mozaice niczym łuskach nadal wzbudza zainteresowanie i jest fotografowany przez miłośników miast, co potem widać na relacjach z ich wypraw w internecie.

Piła koleją stoi i nie dosyć że jest silnym węzłem transportowym to ma jeszcze masę akcentów związanych z tą dziedziną. Niestety nie udało się jej wypromować i uratować zabytkowej lokomotywowni, ale za to w 2016 roku oddano do użytku remontowany od kilku lat dworzec. I tu jest moc! Sama konstrukcja to labirynt podziemnych tuneli, korytarzy i dworcowych komnat. Wejście do niej stanowi jedynie mały paproszek architektoniczny w postaci budyneczku przypominającego bardziej ząbek jakiejś większej niegdysiejszej budowli. Gdy jednak zanurzymy się w tunel jego wnętrza, po chwili staniemy wewnątrz przepięknych pomieszczeń dworca z niezwykle starannie odrestaurowanymi sufitami (nawet prześwietlonymi szybami), detalami ścian i posadzką. Do tego nowoczesne gadżety lat dziesiętnych XXI wieku. Piła swobodnie może konkurować o miano najpiękniejszego dworca w Polsce z Tarnowem, Nowym Sączem czy Przemyślem.

Gdy wjeżdża się do Piły czy samochodem czy pociągiem to ma się wrażenie, że wjechało się do jakiegoś turystycznego ośrodka bowiem wszystko jest tam w lesie. To miasto otulone obwarzankiem zieleni. Podróżni jadący do Piły koleją mają dość ciężko bowiem będąc już w mieście jeszcze nie są tego świadomi. Gdy za oknem migają lasy ludzie nie wstają i nie szykują się do wysiadki. Podrywają się dopiero, gdy na końcu nagle kończy się ściana zieleni i ukazują pierwsze przydworcowe zabudowania.

Piła ma też nowoczesne budowle jako punkty orientacyjne. Najsławniejszą jest Hotel Gromada oraz 10-kondygnacyjny blok punktowiec z przepięknym neonem o treści „Piła wita” i kształtnym jelonkiem z herbu. Oba budynki panoszą się na pilskich widokówkach i wydawać by się mogło, że to trochę słabe, ale moim zdaniem oba są piękne i za kilkadziesiąt lat będą tak samo zabytkowe jak dzisiejsze budowle z początku XX wieku. Gromada przypomina czasy z lat 70-tych gdzie budowano betonowe klocki otoczone przestrzenią. Tutaj bryła nie razi bo leży sobie na tle sąsiednich plującymi kwiatami parków. Dla mnie ta część miasta jest jak miasto Brasilia w Brazylii lub Aszchabad (stolica Turkmenistanu), budowane od podstaw z zachowaniem szerokich chodników i skwerów.

W okolicy obu tych budynków znajdował się niegdyś najważniejszy kościół Piły (pod wezwaniem św. Janów), który ciężko ranny po wojnie dogorywał do 1975 roku kiedy ostatecznie poddany został rozbiórce. To jeden z przykładów burzenia zabytkowych konstrukcji mimo, że w jakimś stopniu przetrwały wojenną zawieruchę. Nie odbudowano go zapewne dlatego, żeby uzyskać miejsce pod nowe inwestycje. Szkoda, bo nawet jeśli nie dałoby się go już odremontować mógłby służyć jako zabytek ruina, podobny do tej z kościelnych ruin która dzisiaj przyciąga turystów do miasta Cartago w Kostaryce.

Piła nie popadła jednak z tego powodu w depresję i dalej chwali się tym co ma. Posiada m.in. trzy zabytkowe kościoły, jeden neobarokowy, drugi neogotycki i trzeci modernistyczny. Rolę kościelnego pięknisia odgrywa kościół Świętej Rodziny. Wzniesiony został w latach 1912-1915 na podstawie krzyża. Zakończony jest pięcioboczną apsydą i wyróżnia się długimi, wąskimi, półkolistymi oknami. Jest cały biały i wygląda na o wiele starszy niż w rzeczywistości. Może dlatego mniej promowany od niego jest najstarszy (1896) ceglany kościół miasta pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki z wieżą o wysokim bocznym ostrosłupowym hełmie. Trzecia świątynia to kościół świętego Antoniego (1930). Jest klockowaty, otynkowany i ma wysoką wieżę z zadaszeniem wspartym częściowo na 4 gigantycznych wysokich (i wąskich jak patyczki) betonowych kolumnach. Wnętrze skrywa jeden z największych w Europie (7 metrów), wykonany z jednego elementu drewna krucyfiks.

Towarem eksportowym Piły jest pisarz Stanisław Staszic. Jest ulica Staszica, dom, muzeum, park, szkoła oraz pomnik i popiersie. Dom na ulicy Browarnej w którym się urodził uważany jest za najstarszy w Pile, a w XX wieku mówiono o nim jako o jedynym zabytku miasta. Jest malutki, parterowy z szachulcowymi ścianami na wysokim fundamencie. Wygląda jak oddane po rewitalizacji rybackie chaty w Ustce. Pomnik Staszica na bulwarach Chatteleraulta przedstawia artystę w pozie gwiazdora udzielającego wywiadu na stojąco (charakterystyczne ułożenie dłoni na przegubie drugiej ręki).

Bardzo lubię jechać przez Piłę nocą, mijać gmachy i posuwać się kilkupasmową nitką jezdni. Jelonek i napis Piła na wspomnianym wieżowcu zawsze dają atmosfery błogości i takiego myślenia, jakby był to kolejny odcinek filmu „Nie lubię poniedziałku”. Tam też akcja zaczynała się od sceny migających cukierkowych neonów. Pilski mógłby być gwiazdą na neonowym wybiegu w muzeum neonów na warszawskie Pradze.

Piła jak przystało na miasto zbliżone do natury mogłaby swobodnie utrzymywać ZOO gdzie główną atrakcją byłaby owadziarnia. Nigdy, przenigdy w moim życiu nie widziałem takiego zagęszczenia i takiej armii komarów jak w Pile. Dosłownie chmary insektów opanowywały po zmroku miasto i prowadziły insurekcje na niewinnych mieszkańcach. Nie bez kozery część ludzi przyzwyczajona do potyczek nosiła długie rękawy. Problem z owadami nie jest w Pile obcy, bo od kilku lat miasto prowadzi fumigację dzielnic. Widocznie nie tylko ludzie doceniają atrakcje botaniczne Piły, zielone parki i zakola Gwdy.

Z Piły pochodzi Bartłomiej Kielar ze znanego zespołu Verba, który w mieście zrealizował m.in. dwa teledyski. O Pile traktuje cały tekst piosenki „Piła tango” zespołu Strachy na Lachy. Tu też kręcony był 14. odcinek serialu „Czterej pancerni i pies”

KONTAKT

Piła

Kostaryka

Rafał Cezary Piechociński

WYDARZENIA W POSZCZEGÓLNYCH KRAJACH

Kostaryka
Belize
Salwador
Honduras
Gwatemala
Panama
Nikaragua

Saint Lucia
Dominika
Dominikana

Gwinea Równikowa
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca
Gabon
Gwinea-Bissau

Bhutan

Wizy, bezpieczeństwo, szczepienia zwierząt, własnoć prywatna, pobyt stały, emigracja


ENCYKLOPEDIA KOSTARYKI
OD A PRZEZ Ł DO Ż

Geografia
Parki narodowe
Historia
Kalendarium
Ciekawostki
Fauna i flora
Miasta
Prowincje
Osobistości
Wydarzenia

WIADOMOŚCI TEMATYCZNE KRAJÓW

Kostaryka
Belize
Salwador
Honduras
Gwatemala
Panama
Nikaragua
Saint Lucia
Gwinea Równikowa
Wyspy Świętego Tomasza i Książęca
Gabon
Gwinea-Bissau


STRONY O KOSTARYCE

San Jose - stolica Kostaryki
Wulkany Republiki Kostaryki
Biografie prezydentów Kostaryki
Encyklopedia Republiki Kostaryki
Rezerwat Biologiczny Hitoy-Cerere
Wulkan Tenorio - najmniej znany stożek Kostaryki.
Galeria kostarykańskich widoków
Prawie wszystko o bananach Kostaryki.
Polska - Kostaryka, wzajemne powiązania.

„Polak zakochany w Kostaryce” - Artykuł z kostarykańskiego portalu pocketcultures.com

„Ticos don`t be sad” – Artykuł z kostarykańskiego głównego dziennika La Nacion

„Necesitamos mas ticos asi!!!” – Artykuł z kostarykańskiego głównego dziennika La Nacion

„Pasión a primera vista” – Artykuł z kostarykańskiego głównego dziennika La Nacion. Kolorowy dodatek specjalny na Święto Niepodległości. Okładka i kilkustronicowy wywiad.

Ambasada Republiki Kostaryki (blog)

„Wyspa piratów” - Artykuł z Geozety "

„Kostaryka - klejnot Ameryki” - Artykuł z Geozety

„Świat środkowoamerykańskich orchidei” - Artykuł z Geozety

„Don Pepe” - Artykuł na portalu lewica.pl

„Kostaryka” - Artykuł w Gazecie Wyborczej

Wywiad na blogu „Turkusowy tropik”

Wywiad na blogu „Opis rzeczywistości” - „Historia, nauka, lokalny patriotyzm i… koktajl z tęsknoty dla szczęśliwców”







ARTYKUŁY O KOSTARYCE

Janusz Piechociński o książce „Pasażerskie krążowniki (i ich historia) na ulicach Słupska – 100-tysięcznej stolicy Pomorza Środkowego”

Artykuł o słupskich nowościach wydawniczych „Pasażerskie krążowniki (i ich historia) na ulicach Słupska – 100-tysięcznej stolicy Pomorza Środkowego”

Książka o autobusach w Stołecznym Magazynie Policyjnym

„Na pierwszy autobus zbierałem 10 lat” - Artykuł z gazety wyborczej

„W Słupsku może powstać muzeum autobusów” - Artykuł dla Strefy biznesu

Przytulisko Pasażerskich Krążowników „Autobusy na emeryturze”

Galeria wszystkich autobusów projektu „Autobusy na emeryturze”

Artykuł o stanie technicznym autobusów oraz historie ich zakupów

Regiopedia

Grudziądz okiem słupszczanina

Galeria Grudziądza, Tarnobrzega, Sieradza, Piły, Rybnika itd...
 
© 1998-2017; SŁUPSK; Rafał Cezary Piechociński